Banner strony. Na przeźroczystym tle, czarny napis "Projekt SPINKa SPołeczne INfopunkty Klimatyczne" i logo drzewa, otoczonego splotem w stylu celtyckim.

Ekran z nowymi wiadomościami. Ikona strony Aktualności.
Domek. Ikona strony startowej.
Zielony liść. Ikona kategorii "Chcesz zrozumieć!"
Megafon. Ikona kategorii "Chcesz wiedzieć!"
Krąg społeczności. Ikona kategorii "Chcesz działać!"
Tęczowe koło. Ikona kategorii "Inne".
Sylwetka ludzka na tarczy rycerskiej, z niebieskim znaczkiem "check". Ikona strony z polityką prywatności.
Na niebieskim kole biała litera i. Ikona strony z informacjami o nas

Mamy nowy ogród deszczowy w Krakowie na Dębnikach. To powinna być dobra informacja, ale niestety jest jedynie dobrym przykładem marnotrawienia publicznych pieniędzy.

Ogrody deszczowe są skutecznym sposobem na zabezpieczenie okolicznego terenu przed miejscowymi podtopieniem podczas nawalnych deszczy. Specjalnie dobrana roślinność, warstwy drenażowe w obniżonym podłożu pomagają zatrzymywać wodę opadową w glebie, przez co spowalniają jej odpływ do studzienek kanalizacyjnych. Rekomenduje się tworzenie ich na terenach, które są cyklicznie zalewane podczas gwałtownych ulew.

A tymczasem Zarząd Infrastruktury Wodnej w Krakowie wybudował ogród deszczowy za ponad pół miliona złotych przy ul. Monte Cassino w miejscu, w którym problem z odpływem wody podczas gwałtownych ulew do tej pory nie występował. I to nic, że w Krakowie są pewnie dziesiątki zabetonowanych miejsc, gdzie po większych ulewach ulice i chodniki zamieniają się w baseny, a mieszkańcy od lat czekają na pomoc miasta…

Tak było przed budową ogrodu deszczowego

Nowopowstały ogród, wysypany kamyczkami i korą, zastąpił zielony trawnik, w którym kwitły m.in. stokrotki, mlecze, koniczyna, a problem z podtopieniami nie istniał. W ulewne dni “stary trawnik” doskonale wchłaniał nadmiar wody, a w te upalne zwiększał wilgotność i obniżał temperaturę powietrza. Mieszkańcy nie pamiętają, aby kiedykolwiek teren ten czy okolica zostały zalane.

Co więcej, budując ogród nie obniżono terenu, aby ułatwić gromadzenie się tam wody opadowej. Otoczono go wysokim krawężnikiem od strony ulicy, a stykający chodnik po drugiej stronie jest nachylony w odwrotnym kierunku, także podczas ulewnych deszczy nadmiar wody popłynie wszędzie tylko nie do nowego ogrodu deszczowego.

ZIW odpowiada: to wina mieszkańców i Rady Dzielnicy

ZIW na nasze pytanie, dlaczego wydano dokładnie 526 tys. zł na stworzenie ogrodu deszczowego w miejscu, w którym problem z lokalnymi podtopieniami nie istnieje, wskazuje na rekomendacje Rady Dzielnicy, a także na samych mieszkańców, którzy w konsultacjach społecznych ponoć także za tym optowali. To jest bardzo ciekawe – mieszkańcy zostali zaproszeni do konsultowania zagospodarowania terenu, ale już w wybranej z góry lokalizacji i nie mogli wskazać innej.
 
To ZIW był odpowiedzialny za projekt i powinien mieć merytoryczną wiedzę, na jakich terenach ma sens budowa ogrodów deszczowych. Rada Dzielnicy mogła każdy teren wskazać, a mieszkańcy mogli chcieć “gruszki na wierzbie”, ale to po stronie ZIW był obowiązek weryfikacji i ostatecznej akceptacji. Ale wg nich to wina mieszkańców i radnych.

Ogród przy ul. Monte Cassino powstał w ramach programu “Czynnik Ludzki: Adaptacja Miast na potrzeby jutra LIFE PACT”, współfinansowanego przez Komisję Europejską, którego celem oprócz zarządzania wodą jest także m.in. edukacja, jak skutecznie i w naturalny sposób zapobiegać lokalnym podtopieniom wynikającym ze zmian klimatu… Tylko czego uczy ten projekt?

W ramach projektu mają powstać jeszcze dwa ogrody deszczowe – przy ul. Strzelców za 256 tys. zł oraz przy ul. Banacha za 352 tys. zł.

Artykuł Ogród deszczowy jak zmarnowano publiczne pieniądze pochodzi z serwisu Akcja Ratunkowa dla Krakowa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *