40 mld zł z Krajowego Planu Odbudowy miało pójść na zrównoważony rozwój polskich miast. Dwie trzecie tej kwoty przesunięto jednak na obronność.
Najbliższe lata miały znacząco zmienić oblicze polskich miejscowości.
W ramach Krajowego Planu Odbudowy aż 40 mld zł planowano przeznaczyć na program „Zielona Transformacja Miast”. Unijne pożyczki na preferencyjnych warunkach miały zostać wydane na inwestycje w m.in.:
- rozbudowę terenów zielonych w miastach,
- odnawialne źródła energii,
- infrastrukturę dla pieszych i rowerzystów,
- transport zbiorowy,
- usprawnienie gospodarowania wodami i monitoringu jakości powietrza,
- zwiększanie efektywności energetycznej budynków,
- spółdzielnie energetyczne wraz z lokalnymi magazynami energii.
Większość pieniędzy z tego budżetu nie zostanie jednak wykorzystana. Bo priorytety uległy zmianie.
Miliardy nie na zieleń…
Ostatecznie pula na „Zieloną Transformację Miast” została zmniejszona o dwie trzecie, a więc z 40 do 14 mld zł. Z kolei nabór wniosków na preferencyjne pożyczki, których udzielać będzie Bank Gospodarstwa Krajowego, zostanie zamknięty 30 kwietnia.
„Tłumaczono, że samorządowcy i tak nie zdążyliby wykorzystać całej puli. Okazało się jednak, że jest inaczej. Od momentu ogłoszenia rządowej decyzji napływ wniosków odnośnie ekologicznego programu jeszcze wzrósł, a łączna kwota dla nowych zgłoszeń to ponad 2 mld zł” – informuje Gazeta.pl.
– Składane wnioski to efekt wcześniejszych, nierzadko kilkuletnich, przygotowań. Po prostu przyspieszyliśmy ich przygotowanie. Ze strachu robimy to szybciej – stwierdził cytowany przez portal Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich.
… lecz na obronność Polski
Zaoszczędzone na „zielonej transformacji” pieniądze zostaną przesunięte na Fundusz Bezpieczeństwa i Obronności. Będą przeznaczone m.in. na modernizację przemysłu obronnego (np. budowę fabryki amunicji), rozbudowę strategicznej infrastruktury ochrony ludności (np. schrony, magazyny żywności, ujęcia wody) i zabezpieczenie infrastruktury krytycznej (np. sieci energetycznych przed atakami cybernetycznymi).
– Znaleźliśmy się w historycznym momencie, kiedy każdy musi dołożyć się do budowania i bronienia pokoju, a nawet więcej – bronienia niepodległości Polski. To oznacza, że musimy przeorientować naszą politykę inwestycyjną tak, żeby ona spełniała najważniejszy cel: pokazania wrogowi siły, która broni pokoju w Unii Europejskiej i w Polsce, broni naszej niepodległości – twierdzi Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, szefowa ministerstwa funduszy i polityki regionalnej.
Zmiany w tym zakresie zostały już zaakceptowane przez Komisję Europejską. Operatorem nowego funduszu również będzie BGK.
Ochronić niepodległość
Komitet Sterujący, który ma wdrożyć Fundusz Bezpieczeństwa i Obronności, rozpoczął prace na początku kwietnia. Jego współprzewodniczącymi są Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier i minister obrony narodowej, oraz Katarzyna Pełczyńska Nałęcz, minister funduszy i polityki regionalnej. Celem komitetu jest wyznaczenie priorytetów inwestycyjnych istotnych z punktu widzenia bezpieczeństwa i obronności państwa. Ustawa powołująca sam Fundusz ma być gotowa jesienią.
Jak podkreśla Kosiniak-Kamysz, bezpieczeństwo i obronność Polski to dziś „absolutny priorytet” zarówno polskiej prezydencji w UE, jak i działań samej wspólnoty.
– Budujmy siłę Polski, siłę Unii przez inwestycje. Zbrojenia, przemysł zbrojeniowy, firmy prywatne i państwowe, obronę cywilną, cyberbezpieczeństwo. To sprawa absolutnie kluczowa. To główna misja naszej działalności publicznej dzisiaj. Ochronić niepodległość, suwerenność, zapewnić bezpieczeństwo naszym rodzinom – mówił wicepremier, rozpoczynając pierwsze posiedzenie komitetu.
Polska jako pierwsza
– Polska to pierwszy kraj w Unii Europejskiej, który wprowadza Fundusz Bezpieczeństwa i Obronności w ramach KPO. Już wiem, że są kolejne państwa, które chcą iść w nasze ślady – dodała na pierwszym posiedzeniu Pełczyńska-Nałęcz.
Minister podkreśliła przy tym, że jest to fundusz inwestycyjny, a nie zakupowy. – Zebraliśmy wstępne informacje ze wszystkich resortów i wiemy, że te potrzeby są ogromne. Szacujemy je wstępnie na ok. 90 mld zł, a budżet Funduszu jest przewidziany na 26 mld zł. To tylko pokazuje, jak duże są nasze potrzeby inwestycyjne – zaznaczyła Pełczyńska-Nałęcz.
Podkreśliła również, że Komisja Europejska zgodziła się, aby inwestycje finansowane z Funduszu Bezpieczeństwa i Obronności były realizowane dłużej niż zakładały wstępne założenia KPO. Oznacza to możliwość ich dokończenia po 2026 r.
Liczba umów się zgadza
A co z „Zieloną Transformacją Miast”?
Przedstawiciele rządu zapewniają, że założenia programu zostaną zrealizowane. Bo ustalenia z Komisją Europejską zakładały nie tyle wydanie konkretnej kwoty, co zrealizowanie określonej liczby podpisanych z samorządami umów. I wskaźnik ten zostanie osiągnięty.
– Wyobrażenie było takie, że tych umów będzie mniej, ale dużych. Okazało się, że zapotrzebowanie samorządów było na wiele umów, ale mniejszych. My ten wskaźnik prawie całkowicie już zrealizowaliśmy, przeznaczając na to część z tych 40 mld zł – wyjaśnia Pełczyńska-Nałęcz.
Artykuł Miasta w Polsce miały zyskać zieleń i drogi rowerowe. Ale miliardy pójdą na obronność pochodzi z serwisu Ziemia na rozdrożu.
Dodaj komentarz