
Papież Franciszek został okrzyknięty „niezłomnym globalnym obrońcą” w walce z kryzysem klimatycznym. Choć Jan Paweł II i Benedykt XVI również zwracali uwagę na kwestię ekologii, robili to na mniejszą skalę niż ostatni pasterz Kościoła Katolickiego. We wrześniu 2015 roku Franciszek na zgromadzeniu ONZ powiedział znane zdanie: „Każda krzywda wyrządzona środowisku, jest krzywdą wymierzoną ludzkości”.
Troskę o środowisko sugerowało już samo imię, jakie przybrał kardynał Jorge Bergolio – Franciszek, czyli patron m.in. ekologów.
W XX wieku, czyli na początku tego stulecia, kiedy papieżem był Polak, problem ocieplającego się klimatu nie był jeszcze tak namacalny, jak w ostatnich 10-15 latach. Włochy, w których mieści się Stolica Apostolska – Watykan, doświadczają narastającego kryzysu klimatycznego. Argentyna, z której pochodził kardynał Bergolio także. Nękające te dwa państwa susze i wielodniowe fale 40-stopniowych upałów to zagrożenie dla ludzi i zwierząt.
Można przypuszczać, że to m.in. dlatego Franciszek wciągnął troskę o planetę na swoje sztandary.
Encyklika o klimacie
Kardynał Bergolio został wybrany na papieża w 2013 roku. Wtedy nadal wiele osób dyskutowało o zmianach klimatu jako o hipotetycznym, odległym problemie. Powszechne w użyciu były tez mity na temat globalnego ocieplenia, jak sprawa aktywności słonecznej, czy wulkanów. To się jednak bardzo szybko zmieniło.
W czerwcu 2015 roku, kiedy miał miejsce przełomowy szczyt klimatyczny w Paryżu, Franciszek wydał encyklikę „Laudato Si”, czyli „Pochwalony Bądź”. To dokument, który dużo poświęca kwestii ochrony środowiska. Sporo jest tam na temat wydobycia węgla – głównego źródła emisji CO2.
Sam tytuł encykliki pochodzi od słów Franciszka z Asyżu, który głosił chwałę cudu stworzenia. Ten średniowieczny założyciel zakonu franciszkanów jest od lat uznawany za patrona zwierząt. Sama zaś encyklika jest apelem papieża, aby ludzie zaczęli szanować naturę, jednocząc się w dążeniu do zrównoważonego i zintegrowanego rozwoju.
Taki „zielony” zwrot, którego dokonała głowa kościoła, był w kolejnych latach wielokrotnie komentowany i doceniany – także przez mniej konserwatywnych wiernych, co było jednym z narzędzi papieża w ramach reformy instytucji, którą kierował. Franciszek dał jasny sygnał, że kościół musi nadążać za zmieniającym się światem, czyli także za zmianami klimatu.
Ekologia jako przejaw miłości do bliźnich
– „Laudato Si’ było wspaniałym osiągnięciem i wizją – ekologią nadziei i sprawiedliwości, która znalazła głęboki oddźwięk – powiedział dla „Guardiana” Edward Davey, szef brytyjskiego oddziału World Resources Institute.
W „Laudato Si” Franciszek opisał, w jaki sposób pogorszenie stanu środowiska „wpływa na najbardziej bezbronnych ludzi na naszej planecie”. Nakreślił obraz społeczności rybackich pozbawionych możliwości dalszych połowów, czy też regionów górniczych pozostawionych w obliczu szkodliwych dla ludzi i środowiska zanieczyszczeń.
Wiele wskazuje też na to, że to właśnie Franciszek miał wpływ na wynik negocjacji klimatycznych COP21, czyli paryskiego porozumienia klimatycznego. Antonio Guterres, szef ONZ docenił wkład papieża na zmobilizowanie blisko 200 państw do podpisania tego porozumienia. Kiedy papież Franciszek zmarł w poniedziałek 21 kwietnia, głos w tej sprawie zabrał Guterres. Powiedział, że ONZ jest „bardzo zainspirowana zaangażowaniem Franciszka w cele i ideały naszej organizacji”.
– Papież Franciszek był transcendentnym głosem pokoju, godności ludzkiej i sprawiedliwości społecznej. Pozostawia po sobie spuściznę wiary, służby i współczucia dla wszystkich. Zwłaszcza tych pozostawionych na marginesie życia lub uwięzionych przez koszmary konfliktu – powiedział sekretarz generalny ONZ.
Apel do naftowych gigantów
W czerwcu 2019 roku Franciszek ogłosił, że mamy do czynienia z kryzysem klimatycznym. Zaprosił do Watykanu szefów koncernów naftowych, i wezwał ich do działania na rzecz walki z ocieplającym się klimatem.
– Przyszłe pokolenia odziedziczą bardzo zepsuty świat. Nasze dzieci i wnuki nie powinny ponosić kosztów nieodpowiedzialności naszego pokolenia – powiedział wtedy papież.
Poparł przy tym kwestię ustalonego w negocjacjach klimatycznych limitu 1,5 stopnia. Prezesi firm BP, ExxonMobil, Shell, Total, ConocoPhilips, Chevron oraz kilku innych znaczących inwestorów, m.in. BlackRock i Hermes, odpowiedzieli, apelując do rządów o wprowadzenie opłat za emisję dwutlenku węgla. W dwudniowej konferencji w Watykanie uczestniczył też Hans Joachim Schellnhuber, klimatolog i emerytowany dyrektor Instytutu Badań nad Wpływem Klimatu w Poczdamie. Schellnhuber opisał to wydarzenie jako jedno z najważniejszych w swojej 30-letniej karierze.
– Dla mnie, jako klimatologa, oznacza to, że wkraczamy w nową fazę radzenia sobie ze zmianami klimatu. Stare narracje zaprzeczeń zostały już pogrzebane na dobre – powiedział naukowiec.
Od tych działań papieża minęło już sporo czasu. Niestety, kiedy spojrzymy na wskaźniki, to nie widać pozytywnych zmian. Spośród blisko 1,5 mld katolików, większość to mieszkańcy uprzemysłowionego „Zachodu”. Działania papieża nie odwróciły trendu, co ilustruje poniższy wykres:

Od napisania encykliki emisje CO2 na świecie rosły w tempie około 1 proc. rocznie. Owszem, duży wpływ miały kraje takie jak Chiny, gdzie katolików prawie w ogóle nie ma. Jednak papież jest uważany za autorytet nawet w państwach, w których katolicyzm jest religią marginalną. Franciszek odbywał podróże np. do Jordanii, Turcji, a nawet Zjednoczonych Emiratów Arabskich czerpiące ogromne korzyści z wydobycia paliw kopalnych.
Nawet w USA działania papieża nie przyniosły odpowiedniego rezultatu. Tylko 44 proc. amerykańskich katolików stwierdziło w 2023 roku, że globalne ocieplenie ma podłoże antropogeniczne. Tylko 25 proc. republikańskich katolików jest zdania, że globalne ocieplenie stanowi problem.
Czy nowy papież będzie kontynuować misję Franciszka?
Istnieje spore prawdopodobieństwo, że nowy papież będzie spoza Europy, być może z Afryki albo z Azji. Z państw doświadczających biedy i konsekwencji ocieplającego się klimatu.
Co ciekawe, kilku kardynałów, którzy wezmą udział w konklawe, zdecydowanie wypowiedziało się na temat globalnego ocieplenia.
Szczególnie Luis Antonio Tagle z Filipin i Peter Turkson z Ghany. Obaj mają szansę na tron papieski, ale wynik konklawe, to oczywiście zagadka. Problem jednak jest taki, że Kościół Katolicki pozostaje podzielony co do tego, czy kwestia globalnego ocieplenia powinna być priorytetem dla papieża. Konserwatyści twierdzą, że przywódca kościoła powinien bardziej skupić się na podstawowych sprawach religijnych.
Jeśli istnieje jakikolwiek powód, by sądzić, że następny papież będzie mówił o zmianach klimatu, to są nim konsekwencje. Następstwami ocieplającego się klimatu są narastające nierówności, głód, bieda czy migracje klimatyczne. Wydaje się, że na rozwiązywaniu tych problemów, głowie kościoła powinno zależeć. Jak będzie – zobaczymy.
- Czytaj także: Papież Franciszek ogłosił stan zagrożenia klimatycznego
–
Zdjęcie tytułowe: shutterstock/GYG Studio
Wpis pochodzi ze strony SmogLab.
Dodaj komentarz