Banner strony. Na przeźroczystym tle, czarny napis "Projekt SPINKa SPołeczne INfopunkty Klimatyczne" i logo drzewa, otoczonego splotem w stylu celtyckim.

Ekran z nowymi wiadomościami. Ikona strony Aktualności.
Domek. Ikona strony startowej.
Zielony liść. Ikona kategorii "Chcesz zrozumieć!"
Megafon. Ikona kategorii "Chcesz wiedzieć!"
Krąg społeczności. Ikona kategorii "Chcesz działać!"
Tęczowe koło. Ikona kategorii "Inne".
Sylwetka ludzka na tarczy rycerskiej, z niebieskim znaczkiem "check". Ikona strony z polityką prywatności.
Na niebieskim kole biała litera i. Ikona strony z informacjami o nas

W Kanale La Manche postawią podwodne turbiny. Niezwykły pomysł Francuzów

Coraz droższy prąd z paliw kopalnych inspiruje świat technologii do coraz ciekawszych pomysłów na tanią energię. Były już panele słoneczne montowane na cmentarzach czy balkonowa fotowoltaika, którą każdy może podpiąć do swojego gniazdka. Teraz pojawił się pomysł na podwodne turbiny wiatrowe. Francuska firma właśnie dostała ponad 30 milionów euro na prace nad nowatorską technologią.

Świat nadal emituje ogromne ilości gazów cieplarnianych z dwutlenkiem węgla na czele. I niestety, nadal nie widać zmiany trendu. W ubiegłym roku według raportu Global Carbon Budget, emisje CO2 (dokładnie ekwiwalentu tego gazu) osiągnęły rekordowy poziom – 41,6 mld ton. To niestety wzrost o 2 proc. w porównaniu z 2023 rokiem.

Jest jednak światełko w tunelu, bo być może już w tym roku dojdzie już do pierwszego globalnego spadku emisji CO2. Niemniej jednak w atmosferze wciąż będą gromadzić się duże ilości tego gazu. Tegoroczny poziom CO2 w atmosferze zbliży się do 430 ppm (części na milion). To ilość największa od co najmniej czasów pliocenu (3,5 mln lat temu). O tym jakie skutki dla naszego codziennego funkcjonowania (poza podgrzewaniem planety) ma wzrost stężeń dwutlenku węgla pisał ostatnio na łamach SmogLabu Kuba Jędrak.

Mamy więc troskę o planetę, troskę o nasz komfort życia, a przy okazji troskę o portfele. I to właśnie ta ostatnia kategoria pcha nas najczęściej w kierunku zielonych innowacji, które po prostu pomagają oszczędzać. Francuzi wymyślili nietypowy projekt.

Pomysłowe rozwiązanie we Francji – podwodne turbiny pływowe, jak wiatraki na lądzie

Jak wiadomo, jedną z wad odnawialnych źródeł energii jest ich wielkość. Farmy wiatrowe i słoneczne wymagają sporej powierzchni. To jeden z ważnych powodów skłaniających do wdrażania ciekawych rozwiązań technologicznych. Jednym z nich są podmorskie turbiny pływowe (dla odróżnienia od turbin wiatrowych).

Grafika pokazująca nowatorski sposób dostarczania energii elektrycznej na ląd za pomocą podwodnej elektrowni pływowej. Źródło:Normandie Hydrolienmes

NH1, to jeden z pierwszych we Francji pilotażowych projektów podmorskich turbin wykorzystujących energię pływów morskich. Choć energetyka wykorzystująca pływy morskie, jak i w ogóle siłę ruchu wód, istnieje od kilkudziesięciu lat, to nigdy nie była wykorzystywana na szeroką skalę. Być może teraz się to zmieni.

Francuski projekt ma na celu komercyjne dostarczanie energii elektrycznej tysiącom mieszkańców. Farma pływowa wyposażona w najpotężniejsze na świecie podwodne turbiny jest budowana u wybrzeży Normandii. Stało się to po tym, jak realizująca projekt Normandie Hydrolienmes pozyskała fundusze unijne.

– Bycie wybranym przez Fundusz Innowacji jest znaczącym uznaniem dla naszej pracy i wpływu, na to, jak nasz system technologiczny, innowacyjna turbina o osi poziomej Proteus AR3000, może mieć wpływ na dekarbonizację i miks energetyczny – powiedziała dla EuroNews Katia Gautier, dyrektorka w Normandie Hydroliennes.

NH1 jest jednym z wielu projektów, które ostatnio otrzymały łącznie 4,8 mld euro pozyskanych dzięki systemu handlu emisjami, czyli ETS. Tego samego, który jest krytykowany jako klimatyczny podatek. Tymczasem to właśnie dzięki systemowi ETS kraje UE mogą wdrażać nowe, wydajne technologie produkcji energii i konkurować z USA czy Chinami. Dzięki temu łatwiej będzie im też dojść do neutralności klimatycznej.

Energia o dużym potencjale

Choć sam sposób wytwarzania energii będzie podobny do tego, który stosuje się od lat, to działanie i skala będą zupełnie inne.

Ta podmorska elektrownia zlokalizowana 3 km od wybrzeży Normandii w kanale La Manche ma działać w podobny sposób, co turbiny wiatrowe. Konstrukcje podwodnych turbin będą przypominać normalne wiatraki, tyle tylko, że stojące pod wodą.

Obecnie projekt obejmuje budowę czterech turbin pływowych w portowym mieście Cherbourg. Każda z nich ma posiadać wirnik o średnich 24 metrów i moc 3 MW (megawatów). Łączna więc moc wyniesie 12 MW. Szacuje się, że dzięki energii z morskich pływów taka elektrownia będzie mogła dostarczać prąd dla 15 tys. żyjących na wybrzeżu mieszkańców.

Potencjał energii morskiej w tej części świata jest na tyle duży, że istnieje możliwość do zbudowania tak dużej elektrowni, która będzie zdolna dostarczać energię dla 8 mln ludzi. A to już realnie wpłynie na miks energetyczny Francji.

Prototyp urządzenia widać na poniższym zdjęciu:

Bez żadnych szkód społecznych i środowiskowych

Największą zaletą takiej elektrowni jest to, że nie będzie ona stanowiła problemu dla ludzi. OZE od lat, szczególnie bardziej we wschodniej Europie w tym Polsce stanowią problem natury fizycznej. Zajmują spory kawałek ziemi, czasami kolidując z komfortem życia społeczności. W przypadku NH1 tego problemu nie ma. Nie dość, że turbiny nie będę stały na lądzie, to nawet nie będzie ich widać z brzegu. Będą bowiem zanurzone w głębokich na ponad 30 metrów wodach kanału La Manche.

Inną korzyścią (z punktu widzenia państwa-gospodarza tej inwestycji) jest to, że 80 proc. wartości budowlanej projektu jest realizowana we Francji. Tym samym miejsca pracy są we Francji, a nie za granicą. Realizator projektu obiecuje stworzyć około 400 miejsc pracy dla lokalnej społeczności.

Gautier twierdzi, że unijna dotacja w wysokości 31,3 mln euro, którą firma otrzymała w połowie marca 2025 roku, umożliwi firmie podjęcie „decydujących kroków” w realizacji projektu. „Z niecierpliwością czekamy na współpracę z naszymi partnerami, aby pilotażowa farma turbin pływowych NH1 odniosła sukces, stała się projektem wzorcowym, a tym samym przyczyniła się do bardziej zrównoważonej przyszłości energetycznej.”

Firma zapewnia też, że projekt nie będzie stanowił zagrożenia ani dla żeglugi, ani dla przyrody. Łopaty będą zanurzone na tyle głęboko, że statki morskie będą mogły bez przeszkód przepływać nad elektrownią. Badania pokazują też, że tego typu inwestycje nie mają negatywnego wpływu na lokalną faunę morską. Nie wydzielają hałasu, ani innych zanieczyszczeń. Znajdujące się na dnie fundamenty mogą stać się siedliskiem dla fauny i flory tak, jak leżące na dni wraki dawnych okrętów.

Atom czy OZE?

Francja jest państwem, które opiera się o atom. Aktualnie udział energetyki jądrowej wynosi tam 67,3 proc. To jednak może się w przyszłości zmienić. I nie pomoże tu wcale, jak się okazuje, entuzjazm prezydenta Marcona wobec atomu. Francuska energetyka jądrowa się starzeje, jest coraz bardziej narażona na awarie i przestoje, chociażby ze względu na konsekwencje ocieplającego się klimatu.

Zastąpienie starych reaktorów reaktorami typu SMR nie jest wcale takie proste. Ta technologia dopiero raczkuje, na zachodzie nie działa jeszcze żaden taki reaktor, a w Chinach tylko dwa.

Francja planuje co prawda budowę sześciu nowych reaktorów jądrowych, ale jak podaje Reuters, państwo to jest „dalekie od gotowości” do budowy tych reaktorów. Problemem mają być pieniądze i trudności logistyczne w realizacji tak dużego projektu wartego już na blisko 70 mld euro. To znacznie więcej niż w przypadku takiego samego projektu w przypadku OZE.

O tym, czy podwodne turbiny zmienią świat energetyki, dowiemy się w najbliższych latach.

Zdjęcie tytułowe: Normandie Hydroliennes

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *