Od wielu lat aktywnie angażujemy się w działania na rzecz dostępu do zdrowej żywności w szkołach. Mówiliśmy o tym m. in. przy okazji jednego z posiedzeń naszego zespołu parlamentarnego – dieta planetarna, czyli oparta głównie na produktach roślinnych jest dużo zdrowsza. Nasze dzieci potrzebują zbilansowanych, zdrowych posiłków w szkole, gdzie spędzają większość swojego dnia.
Tymczasem w minionym tygodniu Ministerstwo Zdrowia opublikowało projekt nowelizacji rozporządzenia dotyczącego żywienia dzieci i młodzieży w szkołach i przedszkolach. W uzasadnieniu padają piękne słowa: dieta planetarna, ograniczenie mięsa, więcej strączków.
Ale w samej treści rozporządzenia:
🔴 Nie ma żadnego obowiązku zapewnienia pełnowartościowego posiłku tylko roślinnego – jest tylko mowa o posiłku na bazie strączków, co może oznaczać np. fasolkę z kiełbasą lub zupę soczewicową z boczkiem (niestety jest to częstą praktyką w szkołach, co sprawdziliśmy w szkolnych jadłospisach)
🔴 Wprowadzono dodatkowe wymagania dot. serwowania mięsa w placówkach, w których podaje się co najmniej 3 posiłki: 2x tygodniowo mięso i 1x tygodniowo ryby, ale nie ma nic na temat tego aby ograniczać mięso czerwone (co wprost jest przywołane w uzasadnieniu) i wykluczać mięso przetworzone. A przypominamy, że Światowa Organizacja Zdrowia od 10 lat wiąże spożycie mięsa czerwonego i mięsa przetworzonego (wędliny, parówki, boczek, kiełbasy itp.) z chorobami serca, cukrzycą typu drugiego oraz nowotworami!
🔴 Nie wprowadzono także proporcji składników. Oznacza to nadal komponowanie posiłków bazujących głównie na mięsie. Tymczasem talerz diety planetarnej wprost zaleca, aby posiłki oparte były w największej części na warzywach i owocach.
🔴 Nie ma nic na temat produktów pełnozbożowych, na których ma opierać się dieta planetarna. Usunięto także zapis dotyczący wyłączenia pieczywa głęboko mrożonego, bez równoległego ustalenia parametrów jakościowych.
🔴 Nowe przepisy wprowadzają ograniczenia, zamiast ułatwić stosowanie alternatywnej diety – tylko 1 porcja nabiału dziennie może być zastąpiona zamiennikiem roślinnym. Może, ale nie musi.
🔴 Produkty roślinne nazwano „naśladującymi produkty mleczne” – co jest nie tylko deprecjonujące, ale i niezgodne z edukacyjnym słownictwem. Mimo że są jedyną bezpieczną opcją dla dzieci z alergią i dietą roślinną.
Ten projekt wygląda jak próba odpowiedzi na krytykę, ale jednocześnie nic nie zmienia (żeby nie powiedzieć, że pogarsza). Serwowanie posiłków roślinnych w szkołach nadal będzie zależało od woli szkół i przedszkoli. A dzieci, które ich potrzebują znowu zostaną z niczym.
📣 Czas to zmienić. Projekt jest na etapie konsultacji, które trwają do połowy lipca tego roku. Komentujcie i żądajcie konkretnych zapisów, które wdrożą to, co na razie jest tylko pustą deklaracją.
👉 https://legislacja.rcl.gov.pl/projekt/12399053/katalog/13136952#13136952
Artkuł pochodzi ze strony Rodzice dla Klimatu.
Dodaj komentarz