Banner strony. Na przeźroczystym tle, czarny napis "Projekt SPINKa SPołeczne INfopunkty Klimatyczne" i logo drzewa, otoczonego splotem w stylu celtyckim.

Ekran z nowymi wiadomościami. Ikona strony Aktualności.
Domek. Ikona strony startowej.
Zielony liść. Ikona kategorii "Chcesz zrozumieć!"
Megafon. Ikona kategorii "Chcesz wiedzieć!"
Krąg społeczności. Ikona kategorii "Chcesz działać!"
Tęczowe koło. Ikona kategorii "Inne".
Sylwetka ludzka na tarczy rycerskiej, z niebieskim znaczkiem "check". Ikona strony z polityką prywatności.
Na niebieskim kole biała litera i. Ikona strony z informacjami o nas

Golf wraca na Białe Morza. Do tego boisko do bejsbola, korty tenisowe, 100 miejsc parkingowych i wiele więcej. 1/3 Białych Mórz do zabudowy i komercjalizacji.

Wczoraj odbyło się ostatnie spotkanie konsultacyjne II etapu konsultacji w sprawie Białych Mórz. Gdyby nie nasza obecność na nim, to byłoby to po prostu spotkanie krakowskich klubów sportowych, z których każdy próbuje wyszarpać dla siebie jak najwięcej: – My chcemy 20 boisk! A my chcemy do golfa! I do golfa to w ogóle chcemy więcej, bo to jest za mało, musi być kompleks! A my boisko do bejsbola! A my chcemy 10 boisk!

I wiecie co na to główny projektant, który 5 minut wcześniej mówił o tym, jak ważna, NAJWAŻNIEJSZA jest przyroda Białych Mórz? I o tym, jak to się w niej zatracał? – Zrobimy wam! Golfa zrobimy dwa piętra! Tyle, ile mogę to wam zrobimy boisk, a reszta – to już miasto musi wydać zgodę…

To, co miasto, dyrektor Wydziału Dialogu, Konsultacji i Kontaktu Obywatelskiego Wojtek Harpula oraz główny projektant Marcin Furtak (odpowiedzialny także za “rewitalizację” Zakrzówka) zrobili z procesem konsultacyjnym, to kpina. Pomijamy już fakt, że konsultacje miały odbyć się PO ZAPREZENTOWANIU KONCEPCJI. A powtórzono po prostu te, które już się odbyły.

Konsultacje skończyły się licytacją na to, kto da więcej, kto więcej ankiet wypełni, kto liczniej przyjdzie na spotkania i głośniej zabierze głos. Miało nie być golfa – będzie. Ale to jeszcze nic. Będzie też 6 kortów tenisowych, boisko do bejsbola (bo w Budżecie Obywatelskim odrzucono bejsbolistom projekt, ktoś im kazał przyjść na konsultacje więc przyszli i dostali – proste? proste), bulodromy, korty do padla, boisko do koszykówki, strefa workoutu, siłownia zewnętrzna, ściana wspinaczkowa, boisko wielofunkcyjne i ileś jeszcze pozycji, których już nie zanotowaliśmy, bo opadły nam ręce… Będą też dwie drogi dojazdowe wewnątrz Białych Mórz, nowe alejki, żeby “nie zadeptać przyrody” i parkingi na 107 samochodów. A, że na miejscu golfa rosną chronione rośliny? – Nic się nie martwcie, to się przesadzi.

Jako wnioskodawcy wygranych projektów do Budżetu Obywatelskiego, znając wolę mieszkańców z pierwszych konsultacji, wyobrażaliśmy to sobie tak: dostosujemy istniejącą okrężną alejkę do wymogów dostępności dla osób z niepełnosprawnościami, jedną w środku terenu (również istniejącą), dodamy trochę niewielkiej parkowej architektury, ławki, kosze na śmieci przy wejściach i przeznaczenie już istniejących niecek pod ogólnodostępne elementy sportowe (np. boisko wielofunkcyjne). Tymczasem okazuje się, że część parku ma zostać przeznaczona na festiwal komercji dla kilku “elitarnych” sportów z wysokim progiem wejścia, a zdecydowana większość tych “atrakcji” będzie płatna, bo “musi na siebie zarabiać”.

ZIS nie chciał powiedzieć, na które z tych atrakcji wstęp będzie płatny, ani też w jakich godzinach będą one dostępne dla mieszkańców, a w jakich zarezerwowane tylko dla członków i członkiń klubów sportowych. Na wszystkie te atrakcje zaplanowano drogę dojazdową w miejscu rosnącego obecnie lasku. No bo jakoś ten cały sprzęt trzeba na Białe Morza wwieźć.

Od miejsca, w którym rozmawialiśmy o parku, dzikiej przyrodzie, spokoju, ciszy, ochronie siedlisk zwierząt, doszliśmy do momentu, w którym ⅓ terenu zostanie najprawdopodobniej przeznaczona pod płatną infrastrukturę sportową, czyli dokładnie taką, jaką chciała tu swego czasu zrobić Juvenia. Projektant przekonuje, że wcale to nie jest 1/3 zabudowy bo przecież golf będzie zielony, tak samo jak boisko do bejsbola… Jednak gdy uwzględnimy plany zabudowy, do tego nowe drogi, parkingi, alejki i inne zagospodarowanie – wychodzi ponad 30 procent terenu do “zainwestowania”.

Podkreślamy ponownie, to, co pisaliśmy i mówiliśmy już wiele razy – nie jesteśmy przeciwko uprawianiu sportu i budowaniu obiektów sportowych, wręcz przeciwnie, ale Białe Morza miały być ogólnodostępnym parkiem z elementami ogólnodostępnej infrastruktury sportowej, a nie terenem w ⅓ przeznaczonym na elitarne, niszowe sporty. A tak może się stać tylko i wyłącznie dlatego, że na II etap konsultacji przyszły głównie różne grupy interesów, którym odmówiono boisk w innych miejscach Krakowa.

Zignorowano I etap konsultacji, zignorowano kilka tysięcy głosów na projekty w Budżecie Obywatelskim mówiące o parku. Za to spełniono życzenia wybranych klubów sportowych, bo trzeba je nagrodzić za to, że się teraz zmobilizowały…

Co dalej?

Stanowisko w tej sprawie przesyłamy do Prezydenta. Jego oczywiście Wam przedstawimy.

Mamy kilka planów awaryjnych wobec tego, co urządziło aktualnie miasto. Jednym z nich jest punktowa zmiana planu miejscowego tak, aby nie dało się zabudować tego terenu i aby możliwy do realizacji był po prostu ogólnodostępny park (z elementami ogólnodostępnej infrastruktury sportowej – np. boiska wielofunkcyjne).

Nikt nie był w stanie odpowiedzieć na pytanie, ile to wszystko ma kosztować. Patrząc na miejskie inwestycje i rozmach projektanta szacujemy, że jest to między 20 a 30 mln złotych. I to jest jedyne “pocieszenie”, bo o takie środki będzie trudno. Szkoda, że do szuflady trafi fatalny projekt, niezgodny z oczekiwaniami mieszkańców, ale za to zgodny z oczekiwaniami kilku wąskich grup interesów.

Artykuł Golf wraca na Białe Morza pochodzi z serwisu Akcja Ratunkowa dla Krakowa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *