Banner strony. Na przeźroczystym tle, czarny napis "Projekt SPINKa SPołeczne INfopunkty Klimatyczne" i logo drzewa, otoczonego splotem w stylu celtyckim.

Ekran z nowymi wiadomościami. Ikona strony Aktualności.
Domek. Ikona strony startowej.
Zielony liść. Ikona kategorii "Chcesz zrozumieć!"
Megafon. Ikona kategorii "Chcesz wiedzieć!"
Krąg społeczności. Ikona kategorii "Chcesz działać!"
Tęczowe koło. Ikona kategorii "Inne".
Sylwetka ludzka na tarczy rycerskiej, z niebieskim znaczkiem "check". Ikona strony z polityką prywatności.
Na niebieskim kole biała litera i. Ikona strony z informacjami o nas

Dezinformacja o klimacie bije rekordy zasięgów. Jej twórcy zarabiają na wprowadzaniu w błąd

Niedawna analiza pokazuje, w jaki sposób giganci posiadający media społecznościowe pozwalają na szerzenie dezinformacji klimatycznej. Raport dotyczy kłamliwych publikacji nt. ekstremalnych zjawisk pogodowych i wskazuje na zaniedbania tzw. big techów. Dezinformacja przynosi bezpośrednie szkody społeczne i może być narzędziem wpływu obcych państw. 

Organizacja pozarządowa Center for Countering Digital Hate (CCDH) przyjrzała się dezinformacji klimatycznej. Analiza dotyczyła fałszywych i wprowadzających w błąd postów, związanych z tematem ekstremalnych zjawisk pogodowych, takich jak m.in. tegoroczne powodzie w Teksasie czy pożary w Kalifornii. Na celownik wzięto 300 najpopularniejszych dezinformujących publikacji z platform X, Youtube, Facebook i Instagram, zidentyfikowanych wcześniej przez autorów opracowania.

Jeden z głównych zarzutów organizacji dotyczy moderacji publikowanych treści. Spośród analizowanych publikacji miażdżąca większość nie była objęta weryfikacją faktów: fact-checkingiem, ani tzw. notatkami społeczności. Dotyczyło to mniej niż 2 proc. z nich.

Raport alarmuje, że dezinformujące publikacje (posty czy filmy) generują zyski dla twórców. W przypadku platformy X 88 proc. analizowanych postów pochodziło ze zweryfikowanych kont, co jest warunkiem monetyzacji treści. W przypadku Youtube’a odsetek ten wyniósł 73 proc., a platform firmy Meta (Facebook i Instagram) 64 proc. Jak podaje CCDH, YouTube wyświetlał reklamy obok 29 proc. najpopularniejszych filmów, które wprowadzały widzów w błąd.

Wiarygodność vs. silne emocje. “Algorytmy promują posty, które szybko angażują odbiorców”

Dlaczego przestrzeń social mediów sprzyja dezinformacji? – Media społecznościowe to środowisko, które z natury premiuje treści wywołujące silne emocje –  komentuje dla SmogLabu Anna Siewiorek z Fundacji Climate&Strategy, ekspertka ds. komunikacji klimatycznej i zarządzania projektami. 

Algorytmy promują posty, niezależnie od ich wiarygodności, które szybko angażują odbiorców. W sytuacjach kryzysowych, m.in. podczas powodzi, susz czy huraganów, emocje takie jak strach, złość czy niepokój są szczególnie silne, a więc i treści, które je wzbudzają, mają większy zasięg. Niestety, platformy coraz rzadziej podejmują wysiłki, by weryfikować publikowane informacje. W 2025 roku Meta oficjalnie zrezygnowała z programu fact-checkingu na Facebooku. Z raportów organizacji pozarządowych wynika, że wszystkie czołowe platformy, w szczególności X, wypadają słabo w przeciwdziałaniu dezinformacji klimatycznej i energetycznej – zwraca uwagę ekspertka.

Dezinformacja i kataklizmy. „Bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo publiczne”

Jak pokazuje raport CCDH, publikacje w mediach społecznościowych mogą stwarzać realne zagrożenie dla zdrowia i życia ludzkiego. Autorzy raportu wskazują przy tym bezpośrednio na publikacje, które mogły skłaniać ludzi do bagatelizowania klęsk żywiołowych. 

Zakres szkód społecznych jest jednak szeroki. – Dezinformacja w kontekście ekstremalnych zjawisk pogodowych ma bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo publiczne – mówi nam Anna Siewiorek.

– W sytuacjach kryzysowych może wprowadzać ludzi w błąd, prowadząc do ignorowania oficjalnych komunikatów czy podejmowania ryzykownych decyzji. To realnie utrudnia pracę służb ratunkowych i zwiększa skalę zagrożenia. W dłuższej perspektywie dezinformacja klimatyczna i energetyczna podważa zaufanie do instytucji państwowych i ekspertów. Fałszywe narracje wzmacniają przy tym sceptycyzm wobec polityk klimatycznych. To wszystko powoli wzmaga polaryzację społeczną, utrudnia dialog publiczny i podważa fundamenty demokracji – podkreśla ekspertka Fundacji Climate&Strategy.

Dezinformacja ze wschodu. „Rosja celowo wzmacnia chaos informacyjny”

W kontekście dezinformacji w mediach społecznościowych coraz częściej słyszymy, że może ona służyć obcym interesom. Szczególnie po wybuchu wojny za naszą wschodnią granicą. W jakich obszarach dochodzi do dezinformowania i kto może za to odpowiadać w przypadku Polski? 

– W Fundacji obserwujemy, że dezinformacja obejmuje dziś praktycznie wszystkie obszary związane ze zmianą klimatu, transformacją energetyczną i ochroną środowiska. Pojawiają się fałszywe twierdzenia dotyczące rzekomego zagrożenia stwarzanego przez elektromobilność czy nieefektywności odnawialnych źródeł energii – mówi SmogLabowi Anna Siewiorek.

Przedstawicielka fundacji przypomina, że już na początku 2025 roku organizacja Global Witness prognozowała intensyfikację dezinformacji towarzyszącej ekstremalnym zjawiskom pogodowym.

– W przypadku Polski wiele z tych narracji ma swoje źródło poza granicami kraju. Najczęściej wskazywana jest Federacja Rosyjska, która celowo wzmacnia chaos informacyjny, wykorzystując nasze przywiązanie od węgla i społeczne obawy wobec zmian. Jej przekazy są niejednokrotnie powielane przez polityków i publicystów. To zwiększa ich zasięg i wiarygodność w oczach części społeczeństwa – podkreśla w udzielonym nam komentarzu.

_

Z całością raportu (w j. angielskim) można zapoznać się tutaj.

Zdjęcie tytułowe: Shutterstock/Dziurek

Wpis pochodzi ze strony SmogLab.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *