Olbrzymie pieniądze, masowe łamanie regulaminu, radny miasta z Platformy Obywatelskiej, który do dyspozycji ma 9 miliardów rocznego budżetu i jego kolega z Małopolskiego Związku Piłki Nożnej.
Zacznijmy od początku: chodzi o projekty zgłaszane pod nazwą „Piłkarskie Marzenia”, które od lat budzą kontrowersje. Głównie ze względu na niespełnianie kryterium ogólnodostępności, przeznaczenie znacznej kwoty na zakupy sprzętu dla samych klubów oraz trenerów a także ze względu na nielegalny sposób zbierania głosów.
Ale teraz okazuje się, że nikt w tej układance nie jest przypadkowy, a wnioskodawcę i beneficjenta projektów sporo łączy.
Pomysłodawcą “marzeń” jest Marek Hohenhauer, obecnie Radny Miasta Krakowa z prezydenckiego klubu, członek Rady Sportu Miasta Krakowa, przewodniczący Komisji Sportu RMK, członek prezydium MZPN [Małopolski Związek Piłki Nożnej].
Z kolei realizacją piłkarskich marzeń od lat zajmuje się jeden podmiot: Fundacja Piłkarski Kraków. Prezesem Fundacji jest Kazimierz Śliwiński, obecnie członek… Rady Sportu Miasta Krakowa, członek Zarządu oraz… tak samo jak pan Hohenhauer: członek prezydium MZPN, członek zarządu Klubu Sportowego Kolejarz-Prokocim.
W 2023 roku fundacja realizowała w ten sposób projekty za 1,5 mln złotych. W 2024 roku było to już 4,6 mln złotych. Jeżeli w tym roku wszystko odbędzie się zgodnie ze znanym schematem to do podmiotu może trafić rekordowe 9,6 mln złotych!
Marka Hohenhauera i Kazimierza Śliwińskiego łączy też wspólna przeszłość, gdyż obaj tworzyli krakowski podokręg MZPN, który został rozwiązany. A wiecie dlaczego? No właśnie przez “Piłkarskie Marzenia”. W ubiegłym roku wyszło na jaw, że pan Śliwiński przejął fundację Sport Development (od Pawła Adamca – syna ministra za rządów PIS, ale do tego jeszcze dojdziemy) i poprzez nią pozyskiwał środki publiczne, MZPN zdecydowało się rozwiązać krakowski pododdział.
Ówczesny Prezes MZPN – Ryszard Kołtun – w maju 2024 pisał tak: „Z funkcji prezesa Podokręgu MZPN w Krakowie został odwołany Kazimierz Śliwiński w związku z tym, że do realizacji zadania publicznego „Piłkarskie Mistrzostwa Krakowa dzieci”, na które (przypomnę) przewidziano 1,25 mln złotych, zgłosił swoją prywatną Fundację Piłkarski Kraków. Stanowi to […] karygodne sprzeniewierzenie się zasadom etyki i na taką postawę nie ma miejsca w Małopolskim Związku Piłki Nożnej”
Sam pan Śliwiński przyznał, że poprzez Podokręg MPZN nie mógł pozyskiwać środków z Budżetu Obywatelskiego, wybrał więc formę fundacji. W swoim oświadczeniu bez ogródek pisał, że jego fundacja ma właśnie ten cel – być operatorem zadań publicznych. Nie napisał, że te zadania zgłasza co roku radny miasta i jego kolega ze związku, a głosy w sposób niezgodny z regulaminem zbierają działacze poszczególnych klubów sportowych:
„Prezes Ryszard Kołtun i jego doradcy nie mogą znieść faktu, że coś dobrego w małopolskiej piłce dzieje się bez ich udziału. Doskwiera im, że PPN Kraków odniósł naprawdę wielki sukces – udało nam się zjednoczyć krakowskie środowisko piłkarskie na rzecz pozyskania naprawdę dużych pieniędzy na projekty piłkarskie dla dzieci i młodzieży (kilka milionów złotych!). Współpraca działaczy krakowskich klubów przyniosła kapitalne rezultaty. Jestem z nich naprawdę dumny! (…) Forma fundacji została wybrana do realizacji tych zadań z bardzo prostego powodu: ponieważ PPN Kraków nie mógł się podjąć tego wyzwania, bo nie posiada osobowości prawnej. Potrzebowaliśmy więc podmiotu, który zostanie operatorem zadań. Fundacja stanowi natomiast najwygodniejszą, najsprawniejszą i najbardziej przejrzystą formę organizacyjną dostępną w polskim porządku prawnym na potrzeby realizacji zadań ze środków publicznych”.
Śliwiński jednak nie utworzył nowej fundacji, tylko postanowił przejąć istniejącą już Fundację Sport Development.Fundacja Sport Development zasłynęła tym, iż jej prezesem był Paweł Adamiec (syn dyrektora generalnego w MEiN za rządów PIS) oraz tym, że powstała na 2 miesiące przed konkursem Sportowe Wakacje +, z którego otrzymała… 400 000 zł na projekt „Kierunek Katar – Małopolski Minimundial 2022” – turniej piłki nożnej dla dzieci.
Jednak wątpliwości budzą nie tylko powiązania prezesa Fundacji, która wygrywa wszystkie konkursy na realizację zadań, z pomysłodawcą projektów, a tym samym Radnym Miasta Krakowa, przewodniczącym Komisji Sportu, członkiem Rady Sportu oraz członkiem prezydium MZPN.
Kontrowersyjny jest także sposób zbierania podpisów i przede wszystkim same projekty.
Każdy projekt Budżetu Obywatelskiego musi spełnić kryterium ogólnodostępności. To oznacza, że musi umożliwiać ogółowi mieszkańców nieodpłatne korzystanie z efektów projektu. Co więcej, regulamin mówi, że projekty infrastrukturalne, remontowe lub polegające na zakupie sprzętu lub urządzeń powinny umożliwiać korzystanie z nich w wymiarze co najmniej 25 godzin tygodniowo, pomiędzy godz. 6:00-22:00, z uwzględnieniem w miarę możliwości soboty lub niedzieli. W opisie każdego z tych projektów znajdziemy informację że jest on ogólnodostępny, gdyż udział może wziąć każdy chętny lub chętna. Czy tak jest w rzeczywistości?
Pierwszy przykład z brzegu: na stronie FB Parafialnego Klubu Sportowego Jadwiga zadane zostało pytanie w jaki sposób można się zapisać na wydarzenia realizowane w ramach projektu Piłkarskie marzenia w Parku Krowoderskim. Okazało się, że rekrutacja jest prowadzona w sekcjach piłkarskich klubu. Takiej odpowiedzi udzieliła prezeska klubu Małgorzata Jacko. Oznacza to, że projekty te nie spełniają zasady ogólnodostępności, bowiem skorzystać z nich mogą jedynie dzieci zapisane do klubu czyli płacące składki. Dostęp do efektów projektu nie jest bezpłatny.
Podobnie jest z zakupionym sprzętem czy strojami. Korzystają z nich jedynie dzieci zapisane do klubu.
Przypominamy, że w 2023 roku w X edycji BO, kiedy projekty piłkarskie pojawiły się po raz pierwszy w takim kształcie, obejmowały one zakup laptopów dla trenerów. Wywołało to sprzeciw mieszkańców i ostatecznie laptopy zostały wycofane z projektu. Jednak to, co zostało w tych projektach do dziś, to vouchery do sklepów sportowych dla drużyn, ale także dla samych trenerów, szkolenia dla trenerów, wycieczki czy gala.
Od kilku lat obserwowany jest proceder masowego zbierania głosów w klubach oraz oferowania nagród (np. vouchery do centrum rozrywki) czy bonusów dla osób, które przyniosą najwięcej kart. Karty są zbiorczo wrzucane w punktach do głosowania.
Choć działania takie były zgłaszane do Urzędu nigdy nie wyciągnięto żadnych konsekwencji. Zgodnie z Regulaminem Budżetu Obywatelskiego głosować w sposób tradycyjny na papierowej karcie do głosowania można wyłącznie w punktach do głosowania po okazaniu dokumentu potwierdzającego swoją tożsamość. Tymczasem karty do głosowania z nadrukowanymi nr projektów są publikowane na oficjalnych stronach klubów sportowych, a następnie zbierane przez trenerów i dostarczane w sposób masowy do punktów głosowania. To co robiły kluby sportowe nie jest żadną determinacją tylko jednym wielkim oszustwem i patologią – łamaniem za przyzwoleniem Urzędu Miasta Krakowa regulaminu BO.
Mając na uwadze wszystko co powyżej postulujemy do prezydenta miasta Krakowa o pilne działania:
Artykuł 10 mln dla prywatnej fundacji? Piłkarskie ustawki w Budżecie Obywatelskim [NASZA ANALIZA] pochodzi z serwisu Akcja Ratunkowa dla Krakowa.









Dodaj komentarz