COP, który powinien stanowić najważniejszą globalną platformę negocjacyjną mającą na celu ograniczenie zmiany klimatu, rozczarowuje. Dekadę po przyjęciu Porozumienia Paryskiego nadal jesteśmy daleko od realizacji pierwotnych założeń. W kontekście trwającego właśnie szczytu klimatycznego, jakim jest COP30 w Belem, coraz głośniej mówi się o konieczności gruntownej analizy i wyciągnięcia wniosków z dotychczasowych niepowodzeń. Zasadnym zdaje się postawienie pytanie o to, czy ta formuła spotkań i dyskusji nadal się sprawdza?

Jak dotąd, porozumienia międzynarodowe nie zdołały powstrzymać wzrostu emisji – coroczny bilans dwutlenku węgla (Global Carbon Budget) pokazuje, że wzrost emisji w ostatnim roku wyniósł najprawdopodobniej 1,1% rok do roku. Fakt, że corocznie publikowany jest raport nazwany Emission Gap Report, czyli „raportem o luce”, symbolicznie pokazuje, jak daleko jesteśmy od osiągnięcia celów zadeklarowanych w Paryżu, a luka miedzy redukcjami koniecznymi a deklarowanymi gwałtownie rośnie.
Poniżej przedstawiamy rozmowę z Profesorem Szymonem Malinowskim, w której analizuje on przyczyny nieefektywności międzynarodowych porozumień klimatycznych, stan realizacji celów z Paryża oraz to, dlaczego, mimo że mamy coraz lepsze metody monitoringu (w tym satelitarnego), „nie bardzo chcemy wyciągnąć z nich wnioski”.
- Patrząc na historię międzynarodowych porozumień klimatycznych, w jakim stopniu ocenia Pan ich efektywność, zwłaszcza po Porozumieniu Paryskim?
Prof. Szymon Malinowski: Jeśli idzie o COP, to jak sami widzimy efekt jest dosyć mizerny. Krótko mówiąc, udało nam się w Paryżu zgodzić na to, że powinniśmy ograniczyć globalne ocieplenie. Natomiast nie idą za tym skuteczne działania prowadzące do szybkich redukcji emisji, deklarowane są tylko ambicje To, co warto zauważyć poprawa po stronie monitoringu emisji. To pozwala na coraz dokładniejsze smutne podsumowania tego, jak nie radzimy sobie ze ograniczeniem zmiany klimatu. Corocznie wydawany jest raport programu środowiskowego czyli Emission Gap report, który pokazuje, jak daleko jesteśmy od osiągnięcia uzgodnionych celów klimatycznych (ograniczenia ocieplenia do 1.5C lub 2 C na koniec XXI wieku) i jak niewystarczające są ambicje i stopień ich realizacji ..
- Czyli już nawet w raportach sygnalizujemy, że mówimy nie o działaniach, tylko o lukach?
S.M. Sam fakt, że nazwano to raportem o luce, dużo mówi. Tytułowa przerwa, czyli luka gwałtownie rośnie z roku na rok. W związku z tym dywagacje, że jeszcze jesteśmy w stanie osiągnąć cele klimatyczne stawione w Paryżu, są coraz bardziej oderwane od rzeczywistości.
Podczas gdy Emission Gap Report jest związany z ambicjami krajów, to kwestia corocznego budżetu węglowego mówi nam, ile wyemitowaliśmy i jak zmieniły się przebiegi cyklu węglowego. Dwa dni temu został opublikowany coroczny Global Carbon Budget, czyli bilans dwutlenku węgla, który pokazuje, że w tym roku najprawdopodobniejszy przyrost emisji to jest 1,1% rok do roku względem ubiegłego. Przypominam, że w zeszłym roku było to 0,8%, i były głosy, że może zaczynamy zbiegać w dobrym kierunku – w tym roku to się nie powtórzyło.
- Gdyby miał Pan zdecydować, czy obecna formuła spotkań COP, czy może jakieś inne działania, powinny być priorytetowe, co by Pan wybrał?
S.M. Ja myślę, że ta formuła, w której został ten COP powołany, się nie sprawdza. Oczywiście konieczna jest agenda i współpraca międzynarodowa w tym zakresie. Wydaje mi się, że nastał czas na dokładną analizę, dlaczego mechanizm COP działa tak źle i próba wyciągnięcia wniosków co dałoby się poprawić. Oczywiście widzimy, że różne są interesy krajów biednych, bogatych, jest wiele innych rozbieżności. Jednak nie potrafimy na w ramach COP zdefiniować minimum wspólnych interesów, które niewątpliwie istnieje.
- Od porozumienia paryskiego minęło 10 lat. Być może te cele i ambicje były zbyt wysoko postawione i trochę przestrzeliliśmy?
S.M. Porozumienie Paryskie miało miejsce 6 lat po upadku wcześniejszej próby porozumienia w Kopenhadze, które z kolei było kilka lat po rzeczywistym upadku protokołu z Kioto. Nie jest tak, że przestrzeliliśmy cele, ponieważ zmiana klimatu zachodzi coraz szybciej a nasz nacisk na środowisko rocznie coraz bardziej rośnie. Jeśli rzeczywiście chcemy ograniczyć najbardziej niekorzystne skutki zmiany klimatu, to redukcje emisji muszą być głębokie i szybkie, tym głębsze im dłużej zwlekamy z ich wprowadzeniem. Natomiast nie potrafiliśmy nawet ustalić stopnia i zakresu odpowiedzialności. To jest głęboki, fundamentalny problem.
- To co faktycznie zrobiliśmy przez te 10 lat?
To, co się udało zrobić, to coraz lepsze metody monitoringu. W tej chwili, prócz raportowania emisji, analiz wydobycia i zużycia paliw kopalnych i wylesiania, wykorzystywane są różne monitoringi satelitarne. Rozwija się gwałtownie europejska działalność w tym zakresie, amerykańska i japońska też są prowadzone. Warto zwrócić uwagę, że kraje, o których mówimy, że są hamulcowymi, takie jak Indie i Chiny, także rozwijają monitoring satelitarny różnego rodzaju procesów środowiskowych, w tym emisji gazów cieplarnianych. Mamy coraz więcej informacji, które można wykorzystać. W zasadzie informacji mamy bardzo dużo. Natomiast problem polega na tym, że nie bardzo chcemy wyciągnąć z nich wnioski.
- Czy zamierza Pan śledzić przebieg COP30 i liczy na przełom?
S.M. To nie jest na moje nerwy śledzenie tego typu negocjacji. Nie spodziewam się żadnych specjalnych wniosków, zwłaszcza, że już przed tym szczytem klimatycznym było wiadomo, że żadnego wielkiego przełomu nie będzie. Natomiast to, co będę śledził, to doniesienia prasowe, to w jakim stopniu kwestia globalnego ocieplenia i dezinformacji związanej z klimatem będzie obecna w mediach. To pozwoli mi mieć świadomość, jak ten COP wpłynie na debatę społeczną. Czy COP30 będzie miał chociaż pozytywny wpływ pośredni.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Szymon Malinowski – profesor nauk o Ziemi, 2008. Doktor habilitowany nauk fizycznych, dyscyplina geofizyka, specjalność fizyka atmosfery (IGF PAN), 1998. Tytuł pracy: Drobnoskalowa struktura chmur kłębiastych. Doktor nauk przyrodniczych w zakresie geofizyki, Instytut Geofizyki PAN (IGF PAN), 1988. Tytuł pracy: Zachowanie się smug chłodniowych i kominowych w różnych warunkach atmosferycznych ze szczególnym uwzględnieniem procesów mieszania. Promotor: prof. dr hab. Krzysztof Haman. Magister fizyki, specjalność: fizyka atmosfery, Uniwersytet Warszawski, Wydział Fizyki, 1982. Tytuł pracy: Wzniesienie wysokościowe emisji z kominów w różnych warunkach atmosferycznych. Promotor: prof. dr hab. Krzysztof Haman. Od 2020 – przewodniczący interdyscyplinarnego zespołu doradczego ds. kryzysu klimatycznego przy Prezesie Polskiej Akademii Nauk, dyrektor Instytutu Geofizyki Wydziału Fizyki UW. W latach 2002-2013 – kierownik Zakładu Fizyki Atmosfery Instytutu Geofizyki Wydziału Fizyki UW.
Współzałożyciel, autor, redaktor portalu Nauka o Klimacie, współautor książki pod tym samym tytułem. Laureat konkursu Popularyzator Nauki 2017 w kategorii „zespół”. Współautor filmu o globalnym ociepleniu „Można Panikować”, w którym ostrzega przed nadchodzącą katastrofą klimatyczną.
Artykuł Profesor Malinowski: „Formuła COP się nie sprawdza”. Dlaczego ambicje klimatyczne z Paryża pozostają nadal w sferze deklaracji? pochodzi z serwisu Blog – Wszystko w Twoich Rękach.
Artkuł pochodzi ze strony Blog – Wszystko w Twoich Rękach.









Dodaj komentarz