Pierwszy apel o rezygnację z budowy pola golfowego i przeprowadzenie konsultacji społecznych w sprawie Białych Mórz złożyliśmy na ręce prezydenta Krakowa w styczniu 2020 r. Później były projekty do Budżetu Obywatelskiego, kilkanaście wydarzeń na Białych Morzach, w tym spacery z ekspertami, happeningi, akcje informacyjne i wreszcie ponowienie apelu o konsultacje w styczniu 2022 roku. I udało się! Miasto zrezygnowało z pomysłu budowy pola golfowego i przeprowadziło wzorcowe konsultacje społeczne, w których udział wzięło ponad 1500 osób. Odbyły się trzy spacery badawcze, cztery warsztaty z ekspertami, spotkanie wstępne i podsumowujące, telefoniczne dyżury ekspertów, a także ankieta online. Proces prowadziły profesjonalne facylitatorki, a w spotkaniach brali udział eksperci i ekspertki. Do dziś wspominamy to jako najlepiej przeprowadzone przez miasto konsultacje ever!
W lutym 2023 r. ukazał się z nich raport. Miasto miało przeprowadzić jeszcze badania terenu, przygotować na ich podstawie wstępną koncepcję i wtedy przeprowadzić ponowne spotkania z mieszkańcami i mieszkankami. Upominaliśmy się o ten II etap konsultacji przez dwa lata. Dwa lata zbywano nas kolejnymi terminami. W tym czasie proponowaliśmy m.in. powołanie zespołu ds. Białych Mórz, aby przyspieszyć temat i włączyć społeczeństwo do prac na każdym etapie czy zachęcaliśmy miasto do wnioskowania o środki z KPO, by zyskać dodatkowe finansowanie. Nic z tych rzeczy się nie zadziało, nie dostaliśmy nawet odpowiedzi, a część pomysłów zgłaszaliśmy już po wyborach samorządowych i po zmianie władzy…
Pytając o Białe Morza otrzymywaliśmy informacje takie jak ta z Wydziału Polityki Społecznej i Zdrowia:
Od samego początku mowa była o tym, że po I etapie miasto wyłoni wykonawcę koncepcji i to właśnie koncepcja zostanie poddana drugiemu etapowi konsultacji. Tymczasem postanowiono zrobić konsultacje od nowa. Znów są dyżury telefoniczne, spacer badawczy, spotkania, warsztaty i (O ZGROZO!) ankieta, w której znów padają pytania o golfa, rugby, skatepark, pumptrack, foodtracki i wszystko to, na co nie ma miejsca w dzikim parku, w którym prym ma wieść przyroda, a całe miejsce ma służyć głównie odpoczynkowi.
Czujemy się zwyczajnie oszukani, bo znów wraca się do tych samych pytań i pomysłów, które miały już zniknąć na zawsze. Jest jak w 2020 roku, kiedy to trzeba było wybijać prezydentowi z głowy pomysły budowy pola golfowego w środku miasta, a w kolejnych latach walczyć z Zarządem Infrastruktury Sportowej i prywatnym klubem rugby, żeby sobie na miejskim terenie nie wybudowali prywatnych boisk.
Przypominamy, że raport z konsultacji istnieje – jest obszerny i szczegółowy. Przygotowaliśmy też nasze podsumowanie raportu, bo już za dobrze znamy stosowane przez miasto manipulacje. Mieszkańcy wypowiedzieli się bardzo jasno czego potrzebują i dalej się wypowiadają w sąsiedzkich rozmowach. Mamy tu w okolicach place zabaw, boiska, skateparki i pumptracki. Mamy też potężne arterie komunikacyjne generujące straszliwy hałas i zanieczyszczenia – Trasa Łagiewnicka, Witosa, Turowicza, Zakopiańska, Herberta. Mamy też zwartą zabudowę i mnóstwo bloków. To czego nie ma w okolicy to PARK!
Białe Morza to nie tylko niezagospodarowany teren po przemyśle. To ostatni duży zielony obszar w tej części Krakowa. Miejsce, które oddycha, kiedy okolica dusi się od betonu i spalin. Przez te 5 lat, razem z mieszkańcami i mieszkankami, walczyliśmy nie o golfa, rugby i foodtracki, ale o prawo do natury – tej dzikiej, niesformatowanej i nie zagrabionej przez interesy biznesmenów i lobbystów. Jesteśmy w środku katastrofy klimatycznej, temperatury będą coraz wyższe i będą się utrzymywać coraz dłużej. A my zamiast rozmawiać o tym, jak wspomóc tamtejszą roślinność we wzroście, rozmawiamy o tym, ile samosiejek wyciąć, gdzie umiejscowić kolejny parking i ile terenu wybetonować… Dość! Naprawdę już dość…
Zachęcamy urzędników i prezydentów, żeby może sami wybrali się na spacery po okolicznych miejscach i zobaczyli czego naprawdę brakuje i jak trudno tu znaleźć ciche, zielone miejsce, by odpocząć. Białe Morza są jedyną szansą dla Kurdwanowa, Woli Duchackiej Zachód czy Łagiewnik na duży park. PARK! Nie na golfa, rugby i foodtracki…
Czy jakiś związek ze skandaliczną ankietą ma fakt, że przetarg na wykonanie projektu wygrała firma od Zakrzówka? Nie wiemy, ale jedno wiemy na pewno – nie pozwolimy zniszczyć marzeń o dzikim parku Białe Morza. Szczególnie dziś, kiedy zieleń i przyroda powinny być traktowane nie jak dekoracja i dodatek do infrastruktury, ale jako priorytet i konieczność, coś, bez czego miasto zwyczajnie przestaje być miejscem znośnym do życia
Artykuł Cofamy się w czasie? Miasto chce wrócić do golfa na Białych Morzach pochodzi z serwisu Akcja Ratunkowa dla Krakowa.
Dodaj komentarz