Niewydolny transport to przerwanie łańcuchów dostaw, utrudnienia w dojazdach do pracy, problemy dla handlu i turystyki. Polacy dobrze wiedzą, jak czuła na warunki pogodowe jest ta dziedzina gospodarki. W jakim kierunku ją rozwijać, gdy pogoda staje się coraz mniej przewidywalna? I czy da się przy okazji nie pogarszać problemu zmiany klimatu?

„Powódź w Polsce w 2024 roku uszkodziła około 3633 km dróg, 127 km ścieżek rowerowych, 229 mostów i 1823 przepustów, a straty oszacowano na ponad 7,6 mld zł” – wyliczają naukowcy w tegorocznym raporcie Koalicji Klimatycznej.
Ich zdaniem to tylko jeden z przykładów na to, jak zmiana klimatu już dziś wpływa na kwestie transportowe w Polsce. Ostatnie powodzie błyskawiczne w wielu miejscowościach (m.in. Elblągu) pokazują zaś, że problem może przybrać różne oblicza.
Te wydarzenia pokazują, że sprawny transport jest jednym z wielu niezbędnych elementów sprawnego funkcjonowania państwa. W szerszym kontekście stanowi zaś element o wiele większej układanki pod tytułem „bezpieczeństwo narodowe”. I to właśnie takiemu szerokiemu spojrzeniu na współczesne wyzwania klimatyczne służy raport Koalicji Klimatycznej.
Transport a bezpieczeństwo Polski
„Z punktu widzenia gospodarki niewydolna infrastruktura transportowa to m.in.: zatrzymanie lub spowolnienie produkcji, przerwanie łańcuchów dostaw, ograniczenia w handlu (w tym międzynarodowym), utrudnienia w dojazdach do pracy, problemy w sektorze turystyki czy wyższe koszty ubezpieczeń i rosnące ryzyko inwestycyjne. W efekcie grożą nam spadek konkurencyjności polskiej gospodarki, wyższe ceny towarów i usług, mniejsze zainteresowanie inwestorów, a w skrajnym scenariuszu – marginalizacja Polski na mapie gospodarczej Europy” – wyjaśnia dla „Nauki o Klimacie” dr hab. Stefan Jarecki, profesor Politechniki Warszawskiej i współautor rozdziału o bezpieczeństwie transportowym.

Jarecki podkreśla, że adaptacja sektora transportu do zmiany klimatu wiąże się z niemałymi kosztami i wymaga zmian politycznych, instytucjonalnych i mentalnościowych. Mimo to warto zmierzać w tym kierunku, gdyż jest to inwestycja w bezpieczeństwo, stabilność i konkurencyjność kraju, która z czasem zwróci się wielokrotnie.
„Prawda jest taka, że dziś o sile i pozycji kraju decyduje nie tylko poziom podatków czy warunki pracy, ale także nowoczesność jego infrastruktury, w tym transportowej. Jej jakość i odporność. Nowoczesna infrastruktura to dziś taka, która jest proekologiczna, odporna na zmiany klimatu i dostosowana do nowych warunków pogodowych” – podkreśla naukowiec.
Trzy poziomy działań
Ale na czym miałoby to polegać w praktyce?
Zdaniem naukowców współtworzących raport polityka transportowa uwzględniająca kwestie klimatyczne powinna składać się z trzech poziomów.
Pierwszy to ograniczanie transportochłonności, czyli generalnego wykorzystania transportu. Drugi – gdy rezygnacja z przemieszczania się nie jest możliwa – to korzystanie z transportu najmniej szkodliwego dla klimatu i środowiska. Dopiero na ostatnim etapie należy sięgać po narzędzia ograniczania emisji w poszczególnych gałęziach transportu, takie jak regulacja rynku oraz inwestycje w nowe rozwiązania technologiczne.
Od rozwoju kolei…
„Potrzebna jest radykalna zmiana polityki transportowej, w tym przesunięcia z samochodów na publiczny transport zbiorowy, z dróg na kolej. Jednocześnie rozwój pracy zdalnej i zmiany w planowaniu przestrzennym mogą ograniczyć zapotrzebowanie na transport” – piszą w raporcie dr Jarecki i dr Jakub Majewski z Centrum Europejskich Studiów Regionalnych i Lokalnych na Uniwersytecie Warszawskim.

„Bardzo istotne jest przenoszenie zarówno pasażerów, jak i ładunków z dróg na kolej – bo to rozwiązanie wyjątkowo korzystne z punktu widzenia ochrony klimatu. Kolej już dziś jest w dużym stopniu zelektryfikowana i ekologiczna, a przy tym lepiej przygotowana na skutki zmian klimatycznych niż inne środki transportu. Jest po prostu mniej podatna na ekstremalne warunki pogodowe” – tłumaczy Jarecki dla „Nauki o Klimacie”.
Naukowiec podkreśla przy tym, że gdybyśmy dziś przenieśli optymalną liczbę pasażerów i ładunków z dróg na tory, to „mielibyśmy paraliż, a nie sukces”. Przyczyna jest prosta: system kolejowy, w tym infrastruktura kolejowa, nie są na to przygotowane. „Brakuje przepustowości, brakuje taboru, brakuje punktów ładunkowych” – wylicza Jarecki.
…po szybki transport publiczny
Jak wynika z raportu Koalicji Klimatycznej, najskuteczniejszym instrumentem proekologicznej polityki transportowej na poziomie gmin powinno być planowanie przestrzenne.
„Większość problemów wynikających z negatywnego oddziaływania transportu – począwszy od kwestii związanych z narażeniem na hałas, poprzez zajęcie przestrzeni, aż do generowania nadmiernych podróży – ma swoje źródło w zagospodarowaniu przestrzennym” – piszą Jarecki i Majewski. Dlatego ich zdaniem samorządy powinny m.in. blokować zabudowę na terenach bez dostępu do transportu publicznego oraz inwestycje przemysłowe bez dostępu do kolei.

Do stworzenia realnej alternatywy dla samochodów osobowych konieczna jest zaś budowa atrakcyjnego systemu publicznego transportu zbiorowego. Musi on gwarantować dostęp do szybkich, częstych i przystępnych cenowo usług. Dlatego naukowcy rekomendują stworzenie gwarantowanych minimalnych standardów komunikacyjnych, które odniosą się nie tylko do poziomu emisji, ale przede wszystkim dostępności i częstości połączeń.
A co z ograniczaniem ruchu samochodowego w miastach, np. poprzez opłaty parkingowe, strefy tempo 30 i strefy czystego transportu? Naukowcy zwracają uwagę, że dyskusje na te tematy są często „dotknięta” dezinformacją. „Wprowadzenie tego typu rozwiązań wymaga podjęcia odpowiednich działań edukacyjnych i informacyjnych oraz szerokiego dialogu z mieszkańcami. Powinno to pozwolić na dopasowanie rozwiązań do ich oczekiwań i potrzeb, a także na przedstawienie im korzyści z wdrażania rozwiązań w zakresie zrównoważonej mobilności” – piszą w raporcie.
Mniej paliw, mniej importu
Z danych zawartych w raporcie wynika, że w latach 1990-2017 emisje CO2 z transportu w Polsce wzrosły o ponad 200%. To problem nie tylko z perspektywy ochrony klimatu, ale i rosnącego zapotrzebowania na ropę, a w związku z tym – rosnącej zależności od importu tego surowca.
„Transport, zwłaszcza drogowy, lotniczy i morski, jest jednym z największych źródeł emisji CO₂ i w ogromnej mierze oparty jest na ropie naftowej i jej pochodnych. Uzależnienie od paliw kopalnych obniża bezpieczeństwo transportowe – szczególnie w obliczu konfliktów zbrojnych i kryzysów geopolitycznych. Surowce te pochodzą w dużej mierze z regionów niestabilnych politycznie, co zagraża chociażby ich łańcuchom dostaw” – wyjaśnia Jarecki.
Według niego tym bardziej warto więc kłaść nacisk na rozwój kolei i transportu zbiorowego. „Promowanie kolei i transportu zbiorowego będzie prowadzić do redukcji presji na import emisyjnych paliw kopalnych oraz ograniczy skutki wahań ich cen i zawirowań geopolitycznych. Jest zatem bardzo istotne dla naszej suwerenności. Promowanie kolei i transportu zbiorowego to zatem nie tylko kwestia ekologii i klimatu, ale także realne wzmocnienie bezpieczeństwa i suwerenności kraju” – podsumowuje naukowiec.
Szymon Bujalski
The post Co zrobić, żeby transport dowoził mimo zmiany klimatu? appeared first on Nauka o klimacie | naukaoklimacie.pl.
Dodaj komentarz