Kraków stawia na tężnie, a w nich: E. coli, grzyby pleśniowe, gronkowce i promieniowce. Wiedzieliśmy, że z tężniami jest źle, ale nie, że aż tak! Najnowsze badania z sierpnia 2025 roku potwierdzają, że miejskie tężnie mogą być jednym z większych przekrętów w polskich samorządach. W dodatku groźnym dla zdrowia mieszkańców.
– W mgiełce, którą inhalują się ludzie, wykryliśmy występowanie bakterii E. coli. – mówi prof. Katarzyna Wolny-Koładka z Katedry Mikrobiologii i Biomonitoringu Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, która wcześniej odkryła, że zanieczyszczona jest sama solanka, mając jednak nadzieję, że zanieczyszczenia nie przedostają się do mgiełki, którą wdychają mieszkańcy. – W momencie, w którym wykrywamy je w mgiełce, no to już naprawdę powinniśmy się mocno zastanowić nad tym, czy funkcjonowanie dalsze tych obiektów ma sens.
– Co prawda E. coli może pojawiać się w powietrzu, ale nie jest to sytuacja typowa. – Powietrze nie jest środowiskiem optymalnym do życia tego typu drobnoustrojów. Ja takie drobnoustroje jak Escherichia coli w powietrzu wykrywałam, natomiast było to środowisko obór i stajni – komentowała naukowczyni dla mediów.
Tymczasem Kraków m.in. rękami poprzedniego dyrektora ZZM nie tylko mocno stawiał na to rozwiązanie, ale wciąż buduje nowe tężnie. Z niezrozumiałych powodów, mając pełną wiedzę o tym, że rozwiązanie może bezpośrednio wpływać na zdrowie mieszkańców, urzędnicy dopuścili kolejne projekty zakładające budowy tężni do Budżetu Obywatelskiego.
W tej edycji można głosować na cztery nowe tężnie o łącznej wartości niemal 5 mln złotych.
- Tężnia w Parku Solvay – 2 mln zł;
- Tężnia w Parku Aleksandry – 1,1 mln zł;
- Tężnia w Parku Tysiąclecia 0,8 mln;
- Tężnia w parku Zielony Jar – 1 mln zł.
Nie rozumiemy, dlaczego Kraków nadal pozwala, by rozwiązania, które okazały się jednym wielkim oszustwem i niebezpieczną manipulacją mieszkańców, nie tylko wciąż funkcjonowały, ale też żeby powstawały nowe, przy udziale publicznych pieniędzy. Być może odpowiedzią jest fakt, że często faktycznymi autorami projektów są radni miejscy i dzielnicowi. To rodzi pytanie czy możliwość wpisania sobie kolejnego projektu do portfolio jest ważniejsza od zdrowia obywateli?
Na zdjęciu: Grzyby pleśniowe wyizolowane z mgiełki w tężni przy ul. Padniewskiego w Krakowie. Fot. inż. Wiktoria Czepaczyńska.
Artykuł Kraków stawia na tężnie, czyli co wdychamy podczas inhalacji pochodzi z serwisu Akcja Ratunkowa dla Krakowa.
Dodaj komentarz