Banner strony. Na przeźroczystym tle, czarny napis "Projekt SPINKa SPołeczne INfopunkty Klimatyczne" i logo drzewa, otoczonego splotem w stylu celtyckim.

Ekran z nowymi wiadomościami. Ikona strony Aktualności.
Domek. Ikona strony startowej.
Zielony liść. Ikona kategorii "Chcesz zrozumieć!"
Megafon. Ikona kategorii "Chcesz wiedzieć!"
Krąg społeczności. Ikona kategorii "Chcesz działać!"
Tęczowe koło. Ikona kategorii "Inne".
Sylwetka ludzka na tarczy rycerskiej, z niebieskim znaczkiem "check". Ikona strony z polityką prywatności.
Na niebieskim kole biała litera i. Ikona strony z informacjami o nas

Na zdjęciach widać dwa różne podejścia do tworzenia ogrodów deszczowych w przestrzeni miejskiej

Ten post uwolniono z Facebooka, ze strony Strefy Działań Miejskich.

Na zdjęciach widać dwa różne podejścia do tworzenia ogrodów deszczowych w przestrzeni miejskiej…

W Rzeszowie trwa budowa ogrodów deszczowych, które w założeniu mają służyć walce z betonozą i poprawie retencji wód opadowych. Niestety, sposób, w jaki prowadzona jest ta inwestycja, budzi poważne wątpliwości. Ogrody powstają kosztem przestrzeni dla pieszych, często w miejscu i tak już wąskich chodników.

Władze miasta wybierają najprostsze rozwiązanie. Demontują bruk z chodników, pozostawiając nietkniętą powierzchnię jezdni, chociaż w centrum mamy do czynienia z szerokimi wyspami asfaltu (ilustracja nr 1: zdjęcie w komentarzu). Tereny, które w największym stopniu przyczyniają się do zjawiska miejskich wysp ciepła, pozostają więc nienaruszone. To piesi, nie kierowcy, ponoszą w Rzeszowie koszty „zielonych” inwestycji.

Można to jednak robić inaczej. Dla porównania zdjęcie z warszawskich Bielan przedstawiające ogród deszczowy, który został zlokalizowany w pasie jezdni, a nie na chodniku. Zamiast ograniczać ruch pieszy, zwężono tu fragment jezdni i wprowadzono zieleń tam, gdzie wcześniej był asfalt. Tego typu działania są przykładem rzeczywistego odbetonowania i dobrze rozumianej transformacji przestrzeni miejskiej.

Dodatkowe wątpliwości budzi zastosowanie w rzeszowskich ogrodach deszczowych syntetycznej agrowłókniny (ilustracja nr 2: zdjęcie w komentarzu). Choć materiał ten sprawdza się w budownictwie drogowym, jego użycie w zielonej infrastrukturze może ograniczać migrację organizmów glebowych, osłabiać retencję i wprowadzać mikroplastiki do środowiska. W kontekście działań proekologicznych warto zastanowić się, czy takie rozwiązania są rzeczywiście zgodne z ideą bioróżnorodności i zrównoważonego projektowania (o agrowłókninie: link w komentarzu).

Tworząc ogrody deszczowe, miasto posunęło się do absurdalnych rozwiązań. W jednym z przypadków na ul. Kopernika zlikwidowano nawet ciąg pieszy, tworząc barierę architektoniczną i zmuszając pieszych do omijania jej naokoło (ilustracja nr 3: zdjęcie w komentarzu).

Projekt rzeszowskich ogrodów deszczowych o wartości ponad 1 miliona złotych współfinansowany jest z programu Fundusze Europejskie na Infrastrukturę, Klimat, Środowisko 2021-2027 (FEnIKS). To publiczne środki, które powinny służyć faktycznemu odbetonowaniu miasta, a nie przenoszeniu ciężaru zmian na pieszych.

Konrad Fijołek Prezydent Rzeszowa, Rzeszów – stolica innowacji, Rzeszów – Klimat to My, Stacja Rzeszów DZIKI, Rzeszów OdNowa, Rzeszowski Ruch Miejski, Stowarzyszenie Centrum Rzeszowa, Razem dla Rzeszowa, Fundacja będzie dziko

(Feed generated with FetchRSS)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *