Ten post uwolniono z Facebooka, ze strony Strefy Działań Miejskich.
Na zdjęciach widać dwa różne podejścia do tworzenia ogrodów deszczowych w przestrzeni miejskiej…
W Rzeszowie trwa budowa ogrodów deszczowych, które w założeniu mają służyć walce z betonozą i poprawie retencji wód opadowych. Niestety, sposób, w jaki prowadzona jest ta inwestycja, budzi poważne wątpliwości. Ogrody powstają kosztem przestrzeni dla pieszych, często w miejscu i tak już wąskich chodników.
Władze miasta wybierają najprostsze rozwiązanie. Demontują bruk z chodników, pozostawiając nietkniętą powierzchnię jezdni, chociaż w centrum mamy do czynienia z szerokimi wyspami asfaltu (ilustracja nr 1: zdjęcie w komentarzu). Tereny, które w największym stopniu przyczyniają się do zjawiska miejskich wysp ciepła, pozostają więc nienaruszone. To piesi, nie kierowcy, ponoszą w Rzeszowie koszty „zielonych” inwestycji.
Można to jednak robić inaczej. Dla porównania zdjęcie z warszawskich Bielan przedstawiające ogród deszczowy, który został zlokalizowany w pasie jezdni, a nie na chodniku. Zamiast ograniczać ruch pieszy, zwężono tu fragment jezdni i wprowadzono zieleń tam, gdzie wcześniej był asfalt. Tego typu działania są przykładem rzeczywistego odbetonowania i dobrze rozumianej transformacji przestrzeni miejskiej.
Dodatkowe wątpliwości budzi zastosowanie w rzeszowskich ogrodach deszczowych syntetycznej agrowłókniny (ilustracja nr 2: zdjęcie w komentarzu). Choć materiał ten sprawdza się w budownictwie drogowym, jego użycie w zielonej infrastrukturze może ograniczać migrację organizmów glebowych, osłabiać retencję i wprowadzać mikroplastiki do środowiska. W kontekście działań proekologicznych warto zastanowić się, czy takie rozwiązania są rzeczywiście zgodne z ideą bioróżnorodności i zrównoważonego projektowania (o agrowłókninie: link w komentarzu).
Tworząc ogrody deszczowe, miasto posunęło się do absurdalnych rozwiązań. W jednym z przypadków na ul. Kopernika zlikwidowano nawet ciąg pieszy, tworząc barierę architektoniczną i zmuszając pieszych do omijania jej naokoło (ilustracja nr 3: zdjęcie w komentarzu).
—
Projekt rzeszowskich ogrodów deszczowych o wartości ponad 1 miliona złotych współfinansowany jest z programu Fundusze Europejskie na Infrastrukturę, Klimat, Środowisko 2021-2027 (FEnIKS). To publiczne środki, które powinny służyć faktycznemu odbetonowaniu miasta, a nie przenoszeniu ciężaru zmian na pieszych.
—
Konrad Fijołek Prezydent Rzeszowa, Rzeszów – stolica innowacji, Rzeszów – Klimat to My, Stacja Rzeszów DZIKI, Rzeszów OdNowa, Rzeszowski Ruch Miejski, Stowarzyszenie Centrum Rzeszowa, Razem dla Rzeszowa, Fundacja będzie dziko
(Feed generated with FetchRSS)
Dodaj komentarz